poniedziałek, 27 stycznia 2014

Eleven

Byłam wściekła...Zanim iść jak normalny człowiek ścieżką, to musiałam się tłuc przez gęsty las, w którym było mnóstwo owadów, a przede wszystkim tych najgorszych. 
-Jak na shinobi jesteś bardzo delikatna- zaśmiał się mężczyzna idący przede mną.
-Po prostu nie cierpię robali...-mruknęłam, a on się zaśmiał. Wyszliśmy na polanę. No w końcu! Usiadłam na kamieniu związując włosy w luźnego kitka, kiedy przejechałam dłonią po włosach poczułam coś grubego i śliskiego. Automatycznie wstałam krzycząc i szamotając się po włosach. Kiedy pozbyłam się tego czegoś z włosów, zaczęłam rzucać wszystkim przekleństwami jakie znałam.  Dziadek stał śmiejąc się i zapalając papierosa.
-Daleko jeszcze?- warknęłam związując włosy.
-Praktycznie to już tutaj, domek znajduje się w tamtym małym lasku- uśmiechnął się, a ja spojrzałam w tamtą stronę. Z oddala można było zauważyć kawałek drewnianej chatki.
-Kto tam jest?- zapytałam.
-Zobaczysz- uśmiechnął się idąc w stronę chatki.
-A w ogóle jak ty mnie znalazłeś?- zapytałam dorównując mu kroku.
-Śledziłem cię- odpowiedział. Spojrzałam na chatę. Nie należała do najlepszych, nie ona mnie interesowała. Interesowało mnie bardziej kto się w niej znajduje.
-Idź ja posiedzę chwilę tutaj z moimi pupilami- skrzywiłam się, wiedziałam o jakie pupile mu chodzi. Weszłam powoli do środka. Salon, w którym był kominek, szafa, stół z krzesłami i kanapa. W oddali wejście do kuchni i dwa pomieszczenia. Pewnie łazienka i pokój. Westchnęłam i nacisnęłam na klamkę wchodząc do pokoju, w którym było łóżko, szafa i stolik nocny i nic poza tym. Zmarszczyłam brwi zaniepokojona. Poczułam jak ktoś staje za mną, nie musiałam nawet się odwracać. Staliśmy tak w ciszy, może przez pięć minut? Dziesięć? A nawet dłużej. Czułam jego ciepły oddech na swoim karku, a po chwili delikatny szept do ucha.
-Tęskniłem za tobą- musnął moje ucho swoimi wargami. Odwróciłam się i spoliczkowałam go tak jak na to zasłużył. Spojrzał na mnie łapiąc się za wargę, no może nie do końca go spoliczkowałam.
-Należało mi się nie zaprzeczę- westchnął.
-Nie zaprzeczysz?! Ja cię powinnam zabić w tej chwili! Obiecałeś, że wrócisz po mnie! A co zrobiłeś, znów mnie zostawiłeś. Po raz kolejny złamałeś obietnice Uchiha- warknęłam.
- Han..
-Wiesz co ja przeżywałam?! Zachowałeś się jak ostatni dupek!  Złaź mi z oczu!- wypchnęłam go z pokoju zamykając za sobą drzwi. Z jednej strony się cieszyłam, że żyje, a z drugiej byłam na niego wściekła. Musiałam ochłonąć inaczej bym go rozszarpała...

~~~*~~~

-Ostra ta twoja blondi- zaśmiał się staruszek spoglądając na bruneta, który siedział na poręczy od werandy.
-Cała ona- uśmiechnął się patrząc na księżyc. - spojrzał na wejściowe drzwi słysząc huk zamykających się drzwi w środku. Mężczyzna widząc zainteresowanie chłopaka, wstał.
-Idę zobaczyć co się dzieje w lesie. Moje pająki pewnie są głodne, a ty sprawdź co się u niej dzieje- powiedział idąc w głąb lasu.

~~~*~~~


Właśnie skończyłam brać relaksujący prysznic. W szafie znalazłam czysty ręcznik, którym owinęłam swoje nagie ciało. Włosy miałam spięte w luźnego koka, z którego wydostały się pojedyncze mokre pasma włosów.  Do pomieszczenia wszedł Itachi, cała złość na niego mi przeszła. Uśmiechnęłam się widząc go, a on podchodził do mnie. Cofnęłam się do tyłu natykając się na zimną ścianę, o którą oparłam się plecami.  Skupialiśmy się na naszych wzrokach, przegryzłam delikatnie dolna wargę oddychając powoli. Schyliłam lekko głowę patrząc w dół. Złapał za mój podbródek, unosząc go lekko i w tej samej chwili, nie wiele się zastanawiając wpił się z rozkoszą w moje miękkie usta, przyciskając moje ciało do chłodnej ściany. Mruknęłam, oddając pocałunek. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze, wsuwając go powoli do moich ust, gdzie już na dobre zaczął mnie całować, pogłębiając pocałunek, który stawał się coraz bardziej namiętny i zachłanny. Dłonie, oprał na moich biodrach jednak po krótkim czasie poczułam jak przesuwa nimi po moich pośladkach. Ustami powędrował na moją szyję i pocałował ją delikatnie, tuż obok mojego ucha, wypuszczając ciepłe powietrze, które owiało moją szyję i obdarował ją jeszcze kilkoma takimi delikatnymi pocałunkami, ciągnącymi się aż do mojego nagiego ramienia. Dłonią, którą trzymał na moim pośladku powoli wsuwał pod ręcznik, dotykając opuszkami palców  moje uda. Drugą , opierał o moje biodro, nie odrywając ust od mojej szyi i błądząc po niej, liżąc i delikatnie gryząc. Nie pozostawałam mu dłużna, cały czas wędrowałam dłońmi po jego ciele. Raz po plecach, to znów po torsie . W końcu, szybkim ruchem pozbywając go koszulki. Teraz dotykałam jego nagiego torsu, sunąc paluszkiem na przemian w dół i w górę. Zabrałam się za rozpinanie paska od spodni. Teraz to ja przejęłam inicjatywę. Jednym mocnym szarpnięciem, rozpięłam pasek i to samo zrobiłam z guzikiem i zamkiem. Zrobiłam krok do przodu, zmuszając go by się cofnął. I jeszcze jeden, jeszcze jeden.. Aż w końcu, popchnęłam go na łóżko, pozbawiając go spodni...

~~~*~~~

Leżałam przytulona do jego ramienia. Milczeliśmy, przejechałam pazurkiem wzdłuż jego torsu po sam pas. Czułam, że się uśmiecha, uniosłam głowę patrząc w jego tęczówki, które jeszcze były zamrużone seksem. Zaczesał wszystkie moje włosy na jeden bok.
-I co teraz zrobimy? Jak to będzie?- szepnęłam, w jednej chwili znalazłam się pod nim. Czułam jak podniecenie pomiędzy nami zaczyna rosnąć.
-Jutro się dowiemy wszystkiego- powiedział składając na moich ustach delikatny pocałunek, który za każdym muśnięciem pogłębiał coraz bardziej. Cała noc przed nami...

~~~*~~~

Dłonią pomacałam miejsce obok, które było puste. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że w pokoju znajduję się sama. Westchnęłam wstając, ciało owinęłam prześcieradłem i wyszłam z pokoju poszukując bruneta. Kiedy wyszłam na zewnątrz poczułam przyjemny wietrzyk, który rozwiał moje blond włosy. Oparłam się o filar patrząc na mężczyznę, którego kochałam. Rozmawiał o czymś z dziadkiem, w pewnej chwili podali sobie dłoń, a mężczyzna odwrócił się w moją stronę, machnął mi tylko i zniknął. Itachi westchnął i podszedł do mnie.
-Gdzie on zniknął?-zapytałam.
-Sprawę załatwić. Jest takim samym członkiem Konohy jak my- uśmiechnął się.
-Czyli, że działa na tej samej zasadzie co my?- zapytałam się go, a on przytaknął głową.
-A co teraz z nami?- spojrzałam na niego.
-Gorzej, że co będzie przed nami- westchnął, a ja zmarszczyłam brwi.
-Co masz na myśli?- zapytałam.
-Wojnę...- spojrzał przed siebie, po czym znów na mnie.
-Wielka czwarta wojna shinobi...Gdyby Tsunade się obudziła byśmy mogli wejść do wioski. Powiedzieć jej o wszystkim, o planach Tobiego, a tak to jesteśmy w dupie! Nawet nie możemy się zbliżyć do wioski bo te...- uciszył mnie palcem.
-Nie panikuj, dzisiaj nas ktoś odwiedzi- uśmiechnął się.
-Kto?- zapytałam zdziwiona.
-Dobrzy znajomi- zaśmiał się widząc moją minę.
-Przecież ty nie miałeś nigdy dobrych znajomych...-mruknęłam.
-A skąd ty możesz o tym wiedzieć?- mruknął
-W wiosce nie miałeś kolegów oprócz mnie i Shisui- zaśmiałam się.
-No i trafiła mi się banda oferm- uśmiechnął się.
-W jednej ofermie się zakochałeś- uśmiechnęłam się idąc do łazienki.
-No właśnie- uśmiechnął się siadając na ganku.

~~~*~~~

Na dworze panował delikatny półmrok. Siedziałam przed lustrem dotykając swoich włosów, a może by je przefarbować? Albo skrócić? Nigdy. Uśmiechnęłam się związując je w delikatnego kitka. Itachi cały dzień siedział na dworze wysyłając swoje kruki gdzie popadło. Czasmi nie rozumiałam tego człowieka. Poszłam do kuchni zrobić sobie herbaty i wyszłam z kubkiem na dwór. Usiadłam na schodkach ganku.
-Jutro z samego rana wyruszamy. Więc wyśpij się dzisiaj- powiedział Itachi siadając obok mnie. Siorpałam herbatę patrząc na niego, pokiwałam tylko głową.
-Liczyłem, że odpowiesz co innego- mruknął, zmarszczyłam brwi.
-Zboczeniec- zaśmiałam się, uciszył mnie palcem. Dostrzegłam, że uaktywnił scharingana. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam dwie sylwetki przed nami. Wyższa i niższa, brunet westchnął, a jego tęczówki znów nabrały normalnego koloru. Odstawiłam kubek, wstając wraz z brunetem. Ściągnęli kaptur, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
-Naruto!- krzyknęłam przytulając się do niego.
-Dobrze, że nic ci nie jest- powiedział, spojrzałam na mężczyznę obok.
-Witaj Kakashi- uśmiechnęłam się, a pod maską dostrzegłam jego uśmiech.
-Nie spodziewałam się was tutaj- powiedziałam.
-Itachi nam o wszystkim powiedział. W wiosce myślą, że nie żyjesz. Niestety, ale pani Tsunade się jeszcze nie wybudziła...Nie wiemy ile to potrwa- westchnął szarowłosy.
-A co z Danzo?- zapytał Itachi.
-Ten śmieć wyznaczyła nagrodę za śmierć Sasuke...Wysłał do wszystkich wiosek zgodę o zabicie Sasuke- warknął blondyn.
-Sasuke jest od teraz w księdze bingo, tak jak ty Itachi- powiedział Kakashi. Patrzyłam na nich.
-Najgorsze jest to, że Raikage nie wycofa wniosku o zabiciu Sasuke- dodał.
-Sasuke jest niebezpieczny...Ta cała nienawiść do mnie go całkowicie zabiła...- westchnął Uchiha.
-Właśnie, że już nie...-Kakashi spojrzał na swojego dawnego kompana.
-Chodźcie może do środka- zaproponowałam.
Siedzieliśmy przy kubkach herbaty.
-Mężczyzna w masce, który należał z wami do Akatsuki. Powiedział wszystko Sasuke, że to nie ty wybiłeś klan tylko przywódcy wioski ci kazali, a między innymi Danzo- powiedział Kakashi. Spojrzałam na bruneta, który westchnął tylko i przymknął oczy.
-Wiedziałem, że to się tak skończy...Tylko, że mój głupi braciszek nie wie, że ja żyje. I teraz pewnie będzie chciał pomścić moją śmierć- powiedział Itachi
-I zniszczyć Konohe- dodał Kakashi.
-To jest mój przyjaciel! Sprowadzę go na tą właściwą ścieżkę i to on wróci ze mną do Konohy!- warknął Naruto.
-Dopóki Tsunade się nie obudzi nie możemy nic zrobić...-szepnęłam.
-W cale, że nie. Za dwa dni odbywa się rada wszystkich dowódców wiosek. Stanę na drodze Raikage i poproszę go, aby cofnął wniosek o zabiciu Sasuke- powiedział Naruto.
-On cię prędzej zabije niż posłucha, Naruto- powiedział Itachi.
-A masz jakiś lepszy pomysł?!- warknął.
-Naruto- powiedziałam, aby się uspokoił.
-Kiedy Danzo tam wyrusza?- zapytał brunet.
-Jutro rano- powiedział Kakashi.
-Sasuke na pewno tam będzie aby go zabić- westchnął brunet.
-Dlatego wyruszamy tam z samego rana- powiedział Naruto.
-Nie wchodź mu w drogę Naruto, śmierć Danzowi się należy. Wniosku o zabiciu Sasuke i tak nie wycofasz. Raikage nigdy cie nie posłucha. Jedyna osoba, która mogłaby go przekonać jest Tsunade. Więc musimy czekać, aż ona się wybudzi-powiedział brunet. Zapadła cisza.

~~~*~~~

Minął tydzień. Doszły do nas informacje, że Danzo został brutalnie zamordowany przez młodszego Uchihę. Rada wszystkich wiosek wszczęła pościg za mordercą Hokage. Itachi wiedział, że to się tak skończy więc musiał jak najszybciej odnaleźć brata. Nie była to jedyna informacja. Przekroczyliśmy właśnie mury Konohy.
-Stójcie- warknął jeden ze strażników.
-My do pani Tsunade- powiedział Itachi podając mu dokument o wezwaniu. Zapomniałam dodać, że nie byliśmy w swoich ciałach. Przemieniliśmy się w shonobi z Wioski Piasku.
-Mamy informacje dla pani hokage- powiedział Itachi.
-Śpieszy się nam- dodałam, mężczyzna pokiwał głowa i pozwolił nam odejść. Wioska była zrujnowana, ale z budową szło im coraz lepiej. Spojrzałam na budynek Hokage. No to zaczyna się coś czego nikt nigdy nie chciał.


KONIEC SERII PIERWSZEJ

________________________________________________
No to pierwszą część opowiadania mamy za sobą! Drugą część zacznę po feriach z nowym szablonem :)  Ten rozdział wyjątkowo mi się podobał. Wiem, że jesteście zaszokowani, że to koniec serii pierwszej, ale wymyśliłam to teraz :D Dziękuję za komentarze i motywację dzięki, którym chce dalej ciągnąć te opowiadanie :)

8 komentarzy:

  1. Serio? Serio? Musiałaś zakończyć w takiej chwili, Hana?
    Nie wiem, co jeszcze napisać, nie myślę dzisiaj...
    Rozdział ciekawy, jestem zadowolona z niego, ale... DLACZEGO DOPIERO TERAZ, PYTAM SIĘ!?
    Ja tu czekałam przez cały czas z wypiekami na twarzy, a ty tak kończysz...
    Naprawdę nie wiem, co napisać. Wyczerpałam limit.
    Fajnie, że podobał Ci się mój rozdział specjalny, lecz muszę wyznać Ci, że nie wyszedł tak, jak chciałam (mam na myśli powtórzenia i przecinki, na których punkcie mam świra, świetnie nadawałabym się na polonistkę z piekła rodem).
    Co do mojej historii, to mam już w zanadrzu kolejną niespodziankę, ale nic nie zdradzę.
    Co do głównego wątku, to kolejny rozdział postaram się wstawić w tym tygodniu, prawdopodobnie w sobotę albo w niedzielę, choć to nie jest pewne, biorąc pod uwagę procent napisanego rozdziału, ale dzięki Akari wróciła mi wena!!!
    Dobra, kończę, bo jeszcze trochę, a napiszę cały życiorys ;)
    Pozdrawiam i weny życzę

    ~*~ Rani, ale dla Ciebie i tak pozostanę Hanare :D

    OdpowiedzUsuń
  2. No nieźle! takie rozdziały lubie! aczkolwiek nie ukrywam że czekam na dawkę niebezpieczeństw i pokaz mocy Hany :D szkoda że dopiero po feriach do nas wrócisz... w sumie to nie wiem kiedy masz ferie ale przeczuwam że troszke na ciebie poczekamy a to mnie zasmuca :( życzę weny i duuuużo czasu! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie ferie już trwają więc nie będziecie długo czekać <3

      Usuń
  3. No ja wiedziałam, że to będzie Itachi! Pierwsza część przywitania zupełnie mi się nie spodobała, za to druga... mmm ^^
    Dziwnie się poczułam, gdy z Naruto przyszedł Kakashim... no wiesz, myślałam, że będą razem (ale to na początku! xd) Co Hana odwala? Coś jej się dzieje chyba w mózgu, skoro nawet przez sekundę mogła pomyślec o ruszeniu swoich włosów :P Chcemy dłuższych rozdziałów, Hano :( czuję niedosyt, który mam nadzieję szybko zaspokoisz.
    Pozdrawiam i pisz pisz :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mrau. Szkoda tylko, że nie opisałaś dokładniej tego hentai <3. Ogólnie, część pierwsza bardzo mi się podobała. I urwałaś w takim momencie... Zabiję Cię kiedyś! Ogólnie czekam na rozdział i takie pytanie... Kiedy są ferie w pomorskim? xD
    Weny! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje ferie już trwają :D

      Usuń
    2. Moje też D: I skończą się, jak się skończy ten tydzień ._.

      Usuń
  5. Jak mi smutno... :( Każdy koniec jest smutny...
    Oj, ale było słodko. Itachi I Hana w końcu razem.
    Dziwny był ten staruszek. Jak można lubić robaki?
    Hm... po feriach... troszkę sobie poczekam, ale chyba warto.
    Pozdrawiam i weny życzę <3

    OdpowiedzUsuń

Layout by Sasame Ka