czwartek, 13 czerwca 2013

Four



2 Miesiące później.

Późną godziną siedziałam przy ladzie w jednym z opustoszałych barów Konohy. Odpalam papierosa zupełnie niepotrzebnie, i wypuszczam z dymem te myśli mi obojętne. Jedną dłonią objęłam szklankę z zawartością alkoholu. Podniosłam ją do góry obracając w dłoni, ciecz delikatnie falowała po szkole. Zaciągnęłam się po raz kolejny tego wieczoru. Wypuściłam jedną wielka chmurę śmierci. Kątem oka spojrzałam w swoje prawo, pustka. Przy ladzie siedziałam całkowicie sama. Zgasiłam piątego papierosa tego wieczoru. Ponownie chwyciłam szklankę w dłoń i zamoczyłam wargi w zimnej, gorzkiej cieczy. Wypiłam na raz ukrywając delikatne skrzywienie. Przychodziłam tu po, każdej misji. Mogłam nazwać to moim odprężeniem po wędrówce.
-Ma być jeszcze jeden ?- zapytał mnie barman. Spojrzałam na niego. Czyścił jeden z pokalów do alkoholu. Kiwnęłam głowa na znak, wyciągając pieniądze z kieszeni. Zabawne, przepiję cała wypłatę.
-Ja stawiam- obok siebie ujrzałam szarowłosego ubranego w codzienny strój, ale tym razem bez tej idiotycznej zielonej kamizelki, której nigdy nie włożę. Bez niej wyglądał o wiele bardziej pociągająco. Uśmiechnęłam się, mocząc po raz kolejny wargi w alkoholu tego wieczoru.
-Co cię tu sprowadza ? - zapytałam odkładając szklankę na bok. Usiadł obok mnie opierając się dłońmi o ladę.
-Przechodziłem obok i zobaczyłem cię w oknie, że siedzisz. Więc przyszedłem porozmawiać- pod jego maską pojawił się delikatny uśmiech. Przytaknęłam. Zapadła chwilowa cisza.
-Za dużo ostatnio pijesz...- stwierdził. Miał rację, po każdej misji przychodzę na drinka, a kończy się po kilku. Kakashi nie raz odprowadzał mnie do domu. Zaśmiałam sie gorzko.
-Przyszedłeś porozmawiać czy prawic mi morały?- zapytałam siadając do niego bokiem. Oparłam się łokciem o ladę. Przekrzywiłam delikatnie głowę opierając ją o dłoń, założyłam nogę na nogę wymachując jedną delikatnie. Zlustrował mnie jednym okiem po czym spojrzał przed siebie przymykając je.
-Nie, martwię się o swoją koleżankę z drużyny- spojrzał na mnie uśmiechając się szeroko. Zaśmiałam się, kładąc dłoń na jego kolanie.
-O mnie się nie martw, radziłam sobie całe życie więc poradzę sobie teraz i później- zamilkł na chwilę. Przyglądał mi się. Czułam to kiedy znów usiadłam tak jak wcześniej.
-Nie sądzisz, że zanim siedzieć tutaj powinnaś iść powiedzieć prawdę Naruto?- odstawiłam pustą szklankę z hukiem prosząc o jeszcze jeden. Położyłam ramiona krzyżując je na ladzie.
-To nie jest takie łatwe jak myślisz...- mruknęłam.
-Co mam mu powiedzieć ? Naruto twoim ojcem był czwarty Hokage, a ja jestem jego siostrą więc ty jesteś moim bratankiem. Cieszysz się?- zakpiłam chwytając za szklankę z cieczą podaną przez barmana.
-Ciężko mi z tym...- westchnęłam.
-Z każdym dniem myślisz jak mu to powiedzieć, ale nie wiesz jak. I dlatego tą niewiedzę zalewasz w alkoholu?- zamarłam. Bardziej stwierdził, niż zapytał. Zacisnęłam smukłe palce na szkle. Przegryzłam nerwowo wargę, jak to zawsze robiłam. Cholerny Kakashi. Uśmiechnęłam się.
-Napij się, napierdol i odpłyń ze mną - powiedziałam i wypiłam cała zawartość szklanki.

~~~*~~~

Kiedy wyszliśmy z baru postanowiłam pójść na cmentarz. Paliłam po drodze papierosa, nie obchodziło mnie co dzieje się dookoła. W mojej głowie szumiała zabawa, zapomniałam o pewnych sprawach, których chciałam. Kakashi szedł za mną z dłońmi schowanymi w kieszeń jak zawsze. Wyrzuciłam peta na bok zatrzymując się i odwracając. Spojrzałam na niego. Twarz miał zamyśloną, ciekawe gdzie błądził myślami. Wypił ze mną dwa drinki, ale jak to faceta, jego musisz upić cała flaszką. Przekroczyliśmy bramę cmentarza. Powolnym krokiem szłam do przodu gdzie stał kamienny marmur z wypisanymi bohaterami wioski. Z każdym krokiem do mojego mózgu zaczęły wdzierać się wspomnienia, o których chciałam zapomnieć. Alkohol działał też w tą złą stronę. Usiadłam na ławeczce przymykając oczy. Hatake stał za mną. Każdy obraz wspomnienia, bolał coraz bardziej...Przegryzłam nerwowo wargę, która zaczęła drżeć.
-Dlaczego...-szepnęłam cichym drżącym głosem. Poczułam jedną łzę na policzku, a po tym drugą i każdą po kolei.
-Dlaczego mnie zostawiłeś? Zostawiłeś mnie i swojego syna samych...Czasami...-spojrzałam w niebo.
-Czuję twoją bliskość, lecz cię nie widzę...Już nie usłyszę" Moja kochana siostrzyczko". Zawsze to mówiłeś kiedy byłam smutna. Dlaczego to ty musiałeś odejść!- upadłam na kolana chowając twarz w dłoniach. Kakashi przymknął oczy wsłuchując się w mój szloch. Oderwałam dłonie od powiek, które zaczęły drżeć. Mój wzrok padł na imię i nazwisko pewnej osoby. Shisui Uchiha. Osoba mi bliska. Przyjaciel, przy którym czułam się bezpiecznie. Przy nich dwóch. Uderzyłam dłońmi o ziemię. Shisui i Itachi Uchiha. Osoby, które pokochałam. Shisui jak brata, Itachiego jak kobieta mężczyznę. Dowiadując się o tym, że Itachi zamordował naszego przyjaciela. Zamknęłam serce dla siebie, nie dopuszczając do niego, żadnego mężczyzny.

~~~*~~~

Kakashi pozwolił mi u siebie przenocować, dlatego że zgubiłam klucze od mieszkania. Żeby nie robić hałasu na ulicy postanowiliśmy, że zanocuje u niego i zajmiemy sie tą sprawą jutro. Przyglądałam się swojemu odbiciu w lustrze. Oczy miałam napuchnięte od płaczu, kropelki wody z moich włosów spływały po moim ciele. Zimny prysznic dobrze mi zrobił. Byłam na siebie zła, że dałam upust łzom. Spojrzałam na swoje nagie ciało. Po lewą piersią malutka blizna, na prawym boku blizna tym razem większa. Przejechałam po nią palcami. Powędrowałam nim wzdłuż mojego brzucha. Zatrzymałam go na tatuażu, który miałam na biodrze. Widziało go wiele mężczyzn. Na tą myśl spojrzałam na drzwi. Uwodzić ? Zabawić się ? Rozkoszować się bliskością silnych ramion ? A po tym rano się wymsknąć ? Oblizałam delikatnie wargi. Nie. Wyrzuć te myśli ze swojej głowy. Westchnęłam. Wytarłam włosy ręcznikiem, po czym ubrałam czarna koszulę Hatake, którą mi dał. Zaczesałam włosy do tyłu związując je w kitka. Wyszłam z łazienki i powolnym krokiem schodząc na dół. Kakashi siedział przy stole czytając swoją ulubioną książkę " Eldorado Flirtujących ". Położyłam się na kanapie, która była posłana poduszką i kocem. Hatake spojrzał na mnie znad książki.
-Kanapa jest moja dla ciebie przygotowałem łóżko w sypialni- powiedział z nutką zdziwienia w głosie.
-Nic mi sie nie stanie jak prześpię się na kanapie, daj spokój- mruknęłam poprawiając sobie poduszkę. Ułożyłam na niej głowę.
-Co ?- zapytałam kiedy gapił się cały czas na mnie.
- Jesteś dziwna- uśmiechnął się zamykając przy tym oczy. Wygięłam wargi w wąską linie.
-Dzięki...Miło mi to słyszeć...- mruknęłam znudzona na co się zaśmiał, odłożył swoją lekturę na bok. Powierciłam się na kanapie układając wygodnie ciało. Żadna poza nie była dla mnie wygodna. Ułożyłam się na plecach z miną zbitego psa. W pewnej chwili zobaczyłam nad sobą Hatake i znalazłam się w jego silnych ramionach. Nie ukrywałam zdziwienia.
-Co ty robisz ?- spojrzałam na jego twarz, kiedy niósł mnie po schodach. To znaczy na pół twarzy bo przecież tą lepszą połówkę zasłaniała, nie co innego jak maska.
-Jeżeli nie chcesz iść sama do łóżka to cię tam sam wpakuje- uśmiechnął się, a ja wybuchłam śmiechem obejmując go za szyję.
-Wiesz, że to dziwnie zabrzmiało prawda ?
-Nie sadzę-  zacisnęłam wargi zbita z tropu. Położył mnie na ziemi przed łóżkiem. Staliśmy twarzą w twarz mierząc się nawzajem. Żadne z nas nie chciało oderwać od siebie wzroku, toczyliśmy taką jakby walkę. Ja próbowałam odczytać coś z jego oczu, a on coś z moich. Moje ciało same przyległo do niego, a dłonie znalazły się jego klatce piersiowej. Hana nie rób tego będziesz żałować, a co mi tam ! Nie! Tak ! Nie...A może tak ? Poczułam jak jednym ramieniem otacza moją wąską talię przyciągając bliżej siebie. Zagryzłam nerwowo wargę. Podniosłam dłoń chcąc odsłonić jego pół zakrytej twarzy.  Byłoby wszystko fajnie, może bym spędziła zajebistą noc, gdyby nie pukanie do drzwi. Odskoczyliśmy jak oparzeni od siebie. Przez tą chwilę miałam milion myśli erotycznych. Hatake zostawił mnie samą w pokoju. Westchnęłam cicho i poszłam po chwili za nim. Na dole stał Kakashi z Shikamaru.
-Nie myślałem, że cię tu akurat znajdę- na jego twarzy pojawił się wredny uśmieszek.
-Gadaj co jest ?- zapytałam olewając jego wypowiedź. Prychnął pod nosem chowając dłonie do kieszeni spodni.
-Pani Tsunade kazała cię wezwać do siebie- uśmiechnął się. Tsunade ? O tej porze ? Cóż ona chciała. Spojrzałam na nich obu, po czym wzruszyłam ramionami idąc się przebrać.

~~~*~~~

-Chyba pani oszalała ?!- krzyknęłam kładąc z hukiem obie dłonie na stół. Blondyna siedziała przed biurkiem z złożonymi dłońmi przystawionymi do ust, a na oknie siedział pan Jiraya.
-Hana uspokój się ty jako jedyna możesz być zdolna do tej misji- odezwał się sanin.
-Odmawiam- warknęłam.
-W ten sposób możesz uchronić wioskę i Naruto- patrzył na mnie. Tsunade siedziała w milczeniu. Stanęłam prosto zaciskając dłonie w pięść i przegryzając wargę.
 -On mnie znienawidzi...- syknęłam. Zapanowała cisza. Przez chwilę. Huk spadającego krzesła i uderzenie dłońmi o biurko rozniósł się po pomieszczeniu.
-A myślisz, że cię pokocha jak powiesz mu prawdę?! Oszukiwałaś go przez tyle czasu!- krzyk Tsunade rozległ sie po pomieszczeniu. Nie odezwałam się przez chwilę. Spojrzałam w jej orzechowe tęczówki.
-Odmawiam- powiedziałam stanowczo.
-Jeżeli odmówisz zwolnię cię ze stanowiska Jonina. Nie będziesz wykonywała żadnych misji- Jiraya przyglądał nam się w ciszy.
-Nie zrobi mi pani tego.
-Owszem zrobię. Hana pomyśl chcesz uchronić Naruto prawda? Więc sie zgódź. Masz tydzień czasu na przemyślenie po tym wiesz co robić- usiadła na miejsce.
-Jesteś szpiegiem. Dlatego wybraliśmy Ciebie. To jest tajna misja wiem tylko o niej ja i Tsunade- po długiej ciszy odezwał się jedyny mężczyzna tutaj. Pokręciłam głową i opuściłam gabinet.
-Myślisz, że to zrobi?- zapytał Jiraya swoją przyjaciółkę patrząc na jej plecy. Blondynka nie odzywała się przez jakiś czas. Przymknęła oczy.
-Nie wiem...-szepnęła po długiej ciszy.

~~~*~~~

Co za stara jędzą! Jak ona mogła mi zlecić taką misję. Od sześciu dni chodziłam w kółko po pokoju. Pijąc i paląc. Stanęłam w oknie z przymkniętymi oczyma. Po chwili spojrzałam na puste uliczki Konohy.  Usłyszałam cichy szelest za sobą.  Nie musiałam się odwracać. Wiedziałam kto to. Na parapecie stała pusta butelka od wina. Przez te kilka dni nie wychodziłam z domu. Dym od papierosów unosił się po całym mieszkaniu. Zagryzłam wargę. Został mi jeden dzień do decyzji. Upiłam kolejnego łyka krwisto czerwonego wina.
-Co ty tutaj robisz?- zapytałam nie odwracając się do owego osobnika. Cisza. Ciche kroki. Stanął za mną.
-Martwiłem się o ciebie... Od kilku dni jesteś nieobecna. Co się stało?- ciepły głos dotarł do mojego ucha. Zadrżałam.
-Po prostu mam zamyślenia... Nic ważnego- powiedziałam odwracając się. Spojrzałam w jego jedno czarne odsłonięte oko.
-Dlaczego od tych kilku dni unikasz Naruto? Był u ciebie dwa razy spławiłaś go, tak samo jak Sakurę i przy okazji mnie. Hana co się z tobą dzieje?!- jego głos zrobił sie szorstki. Nie spodobało mi się to. Zmarszczyłam brwi.
-Nie mam z nimi nic wspólnego..- mruknęłam wymijając go i sięgając po paczkę papierosów.
-Przecież dobrze wiemy, że Naruto jest dla ciebie...
-Wiem kim jest! Nie musisz mi tego uświadamiać Kakashi.  I wiesz co? Niech najlepiej jest tak jak jest. Radzi sobie doskonale. Nie musi wiedzieć kim ja jestem i jaka była jego przeszłość. Cały czas chodzisz za mną i obwiniasz mnie, że nie mówię mu prawdy. Tak naprawdę jest w tym wina was wszystkich. Okłamaliście mnie tak samo jak jego. Czemu mu nie powiedziałeś kim był dla niego twój były nauczyciel? No czemu?! Czekałeś, aż ja wrócę i powiem. Ahh wiesz Naruto wszyscy mnie okłamali tutaj, że zginąłeś wraz ze swoimi rodzicami, a sory zapomniałam dodać, że Minato był twoim ojcem. A Kakashi był jego uczniem. Mam tak powiedzieć? Niema problemu! Mogę iść teraz- mój głos unosił się w pokoju.
-Wiesz dobrze jakie by miał zagrożenie Naruto, jakby dowiedział się kim był jego ojciec. To dobrze obaj wiemy, że ludzie z innych wiosek chcieliby go zabić. I tylko ze względu, że ma w sobie Kyuubiego i czwarty miał wiele wrogów.
-Kakashi, a teraz nie jest w zagrożeniu? Ściga go Akatsuki. - powiedziałam i nastała cisza. Mężczyzna chyba myślał nad odpowiedzią. Nie spieszyło mi się do jego wypowiedzi. Zapaliłam papierosa. Zjawił się przede mną wyciągając mi go z buzi i rzucając na bok. Spojrzałam na niego zła. Był wyższy ode mnie. Prawie o głowę.
-Wiem, że ściga go Akatsuki. Jestem wstanie poświęcić życie dla moich uczni, dla kompanów także. Dla ciebie również Hana. Ten kto łamie zasady jest śmieciem, ten kto porzuca swoich przyjaciół jest gorszy od śmiecia- powiedział, a ja spuściłam wzrok. Opuścił moje mieszkanie zostawiając mnie z kilkoma myślami. Przypomniała mi się misja wydana przez panią Tsunade.  Zacisnęłam dłoń w pięść, wbijając paznokcie w skórę. Cała wioska mnie oszukiwała.

~~*~~

Ta sama noc. Godzina bardzo późna. Stałam przed drzwiami pani Hokage. Mój wyraz twarzy był obojętny. Tej nocy nie obchodziło mnie już nic. Przynajmniej tak myślałam. Dla dobra blondyna jestem wstanie poświęcić wszystko. Położyłam dłoń na klamce wchodząc bez pukania.
-Chciałaś coś?- doszedł do mnie jej szorstki głos. Nie odpowiedziałam. Z mojego rękawa wysunął się lodowy pręt. Zaatakowałam ją. Przed sobą zobaczyłam Shizune, która mnie powstrzymała.
-Co ty wyprawiasz?!- wykrzyczała mi w twarz.
-Nie wtrącaj sie - odpowiedziałam chłodno kopiąc ją w brzuch. Uderzyła o ścianę.
-Pani Tsunade!- krzyknęła kiedy chciałam ją zaatakować. Uniknęła mojego ciosu na tyle, że skaleczyłam ją w policzek. Przyłożyła dłoń do policzka. Krew. Spanikowała kuląc się w koncie.
-Nie było trzeba mi ufać czcigodna Hokage.- kiedy się zamachnęłam do gabinetu wbiegło czterech członków Anbu. Cholera! Przebiłam tylko ramię blondynki i wyskoczyłam z okna, a za mną Anbu. Wykonałam pieczęć prawą ręką i odwróciłam się do nich. Wypuściłam z ust potężny podmuch dzięki czemu pokaleczyłam dwóch członków. Zostało tylko dwóch. W Konoha ogłoszono alarm. Muszę jak najszybciej się stąd wydostać.
Przywódczyni wioski stanęła w oknie trzymając dłoń na zabandażowanym ramieniu. Członkowie Anbu mieli mnie jak najszybciej złapać, lecz ona tego nie chciała. To była moja misja, na którą się zgodziłam.
-Przepraszam cię Hana...-przez myśl blondynki przeszły ciche słowa. Od dzisiejszej nocy byłam poszukiwanym ninją. Wszystko zostało już zaplanowane. Znajdowałam się poza wioską, tamtych dwóch zatrzymałam, a na ogonie siedział mi nie kto inny jak Naruto. Nie chce z nim walczyć nie teraz, nie dzisiaj. Zatrzymałam się.
-Dlaczego?!- usłyszałam krzyk za plecami. Nie odpowiedziałam.
-Odpowiedz?! Dlaczego zaatakowałaś babunię?! Dlaczego zdradziłaś wioskę?!- jego krzyki roznosiły się po lesie.
-Kiedyś zrozumiesz...-odwróciłam się do niego. Jego wściekłość można było wyczuć z kilometra.
Nie miałam czasu, zaraz będzie tu więcej shinobi liścia, w tym Kakashi, a z nim nie chciałabym walczyć. Wykonałam pieczęcie i przyłożyłam dłonie do ziemi. Zamknęłam chłopaka w lodowej kuli.
-Przyjdzie taki dzień, że na pewno się spotkamy i zawalczymy na śmierć i życie- zniknęłam mu z pola widzenia. Słyszałam tylko krzyki chłopaka, które robiły się cichsze. Po moim policzku spłynęła jedna samotna łza. Przepraszam Naruto...

________________________________

Ahhh joo! Powiem wam szczerze, że jestem zadowolona z tego rozdziału :)
Może dlatego, że cos sie w nim wydarzyło. Wasze pytania z kim będzie Hana? Odpowiedź NIE WIEM. Po prostu prowadzę jej historię i mam mieszane uczucia czy Kakashi czy Itachi, ale wiem jak poprowadzę tą historię i z rozdziału na rozdział będzie coraz ciekawiej, a szczególnie zaplanowałam jeden znakomity rozdział na powiedzenie prawdy Naruciakowi. Ale to za kilka rozdziałów dopiero :)
Dziękuję wam za miłe komentarze! Jesteście kochane/ni :* <3

22 komentarze:

  1. " Zabawne, przepiję cała wypłatę." - no od czegoś ona jest, nie?!
    O Boże, o Boże. Cała notka mi się oczywiście podobała i wywoływała mieszane uczucia jednakże: moja ulubiona scena była w barze i zanim faken shikamaru zepsuł (zapewne)całkiem niezłe bzykanko <3 Ah, nie wiem czemu ona ma taki problem z tym żeby powiedzieć Naruto o tym, że są rodzinką. Czego tu się bać?!
    Czekam na nexta i zapraszam do siebie <3
    [daraku-tenshi]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że ty nocny stróż jak ja :D
      Też najbardziej podoba mi się scena w barze <3

      Usuń
  2. Hana się upiła xD Po prostu najlepsza scena 4ever! Kakaś zarywa...

    Nie wiem, co by tu jeszcze napisać, więc po prostu czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Shisu Uchiha. Osoba mi bliska. Przyjaciel, przy którym czułam......" Chyba Shisui.
    Myślałam, że do czegoś dojdzie między Kakasiem a Haną, a tu wparował Shika ._. Przykro ._.
    Hana w Akasiach? Czyli spotkanie z Itasiem! Chce paring z Itasiem! Plizzz<3
    No i ogólnie rozdział bardzo mi się podobał, dużo się działo:)
    Pozdrawiam i weny :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Poryczałam się.Poryczałam się.Naprawdę się poryczałam...Zupełnie taka sama sytuacja jak z Itachim...Zupełnie.Noż kurde jego mać!Zaraz jeszcze raz się poryczę,więc kończę.

    Sayo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuje jeden rozdział bardzo smutny ! Ale będzie tez w nim cos się działo huehue

      Usuń
  5. " -Napij się, napierdol i odpłyń ze mną - powiedziałam i wypiłam cała zawartość szklanki. " Hahaha, uwielbiam to zdanie. <3
    Chyba najlepsza notka jak na razie. ;o Na początku zaczęło się niby niewinnie, ale na jakąś scenkę z Kakashim liczyłam, a ty mi tu Shikamaru wcisnęłaś. xD
    W każdym razie strasznie zaciekawiłaś mnie tą misją, z początku myślałam, że będzie polegała na powiedzeniu Naruto prawdy, ale ty mnie pozytywnie zaskoczyłaś! Coś czuję, że Hana zwiąże się w jakiś sposób z Akatsuki, więc jestem ciekawa jak to rozwiążesz. Jak na razie idziesz dobrą drogą, bo cholernie mi się taki obrót spraw podobał i czekam z niecierpliwością na next. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny rozdział! Naprawdę mi się podobał! Ciekawa jestem co się stanie z Haną i gdzie pójdzie... pisz szybko!

    OdpowiedzUsuń
  7. Jee, Hana alkoholik normalnie! Się stara najebała i ruchać z Kakasiem chciała, ale Shikamaru wparował, więc Kakaś wiele nie zwojował. xD Nie czuje, że rymuje. Dobra zwykle o tej porze moje komentarze są do bani, więc się nie dziw, że wypisuje takie bzdury xD Co do rozdziału, ogólnie najciekawszy jak dotąd. Smutno mi z powodu Hany, musiała wykonać misję, tak aby ludzie myśleli, że jest zdrajcą. Ale coś czuje, że za niedługo wkroczy Itaś <3 ale i tak wolę Kaka i Hanę ^^ nioh, nioh *.*
    Było kilka błędów, ale jestem zbyt leniwa i nie chce mi się wytykać >.<
    Czekam na nexta!
    Buziaczki ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Heya! Co do notki jak zwykle nie mam zastrzeżeń, zadziało się! :D
    Uwielbiam Hanę, jest fantastyczną postacią, lubi alko równie mocno jak ja, chciała się *tutaj wstaw odpowiednie słowo* z Kakashim, odważna babka, nie ma co:D
    Gdyby nie Shika, który zazwyczaj zjawia się w najmniej pożądanym momencie..
    I ta nagła zmiana decyzji.. Yay, akcja z Tsunade i zranienie jej - nie wiem czemu,ale mi się ta scena podobała:3
    Hana żyje pod presją, teraz będzie miała ciężej, ale liczę,że jakoś sobie poradzi i może wróci do wioski.. Ae ciężko jest żyć i okłamywać kogoś, zwłaszcza takiego Naruto.. Oby się wszystko poukładało a Hana wróciła do wioski. Ale zapewne tak pięknie i prosto to nie będzie..^^
    Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci mnóstwa weny. Oczekuję na kolejną notkę:3
    Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Hana się upiła..xD :3 W sumie to kto by nie chciał spędzić nocy z Kakasiem. <3 xd
    Niech ona tyle nie pali, przecież sobie płuca zniszczy. ;/
    Tsunade jak zwykle wszystkim komplikuje życie. Ta misja jest za trudna. :c W sumie na miejscu Hany pewnie też bym ją zaatakowała.
    Rzeczywiście ten rozdział był do tej pory najlepszy. Dużo się działo.
    Ostatnia scena była bardzo smutna. Mam nadzieję, że Naruto w końcu dowie się prawdy i zrozumie to wszystko..
    Btw piękny szablon. *,*
    Czekam na kolejną notkę! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zwykle świetny. Przepraszam, że tak długo nie komentowałam, ale byłam na wycieczce i jakoś nie mogłam się dorwać do bloggera. Notka będzie dzisiaj.
    Pozdrawiam
    Hanare
    PS Liczyłam na jakieś świństewka w tym rozdziale, chyba wiesz, co mam na myśli, co? :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ohohoho, dzieje się, dzieje!
    Trochę nam się Hana rozpiła :D No ale jakoś trzeba odreagowywać stres, a w jej życiu na pewno go dużo… Kakashi, jako słodki, wziął ją do siebie do domu *-* Szkoda, że Shikamaru im przerwał, a mogło być tak romantycznie… -,-
    Jestem pod wrażeniem, że tak udało ci się zbudować to całe napięcie w tym rozdziale :O Przez cały czas zżerała mnie ciekawość od środka, co też hokage zleciła Hanie, potem byłam w szoku, bo myślałam, że ona naprawdę chce zdradzić Wioskę, no i na końcu, gdy okazało się, że to właśnie była jej misja… arcydzieło po prostu! *-*
    Naruto i to takie jego oddanie… takie typowe u niego xd Ale wzruszył mnie tym, za to go kocham. No i strasznie urzekła mnie oczywiście główna bohaterka, ogromnie jej współczuję :( Widać, że przywiązała się do Naruto, a teraz on musi tak o niej myśleć… wie dziewczyna, co to poświęcenie. Trochę mi w tym przypomina Itachiego… w sumie pasowaliby do siebie pod tym względem :3
    O rany… już się boję tego smutnego rozdziału xd Coś czuję, że poleją się u mnie łzy ;_;
    No nic, czekam na następną notkę i życzę weny *-*
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Znalazłam twoje opowiadanie na jakiejś stronie ze spisem. Zacznę od tego, że uwielbiam Minatka, a Hana jest jego siostrą więc też ją uwielbiam. Uwielbiam wszystko, co związane z Minatkiem.
    A więc Hana mnie zaintrygowała. Taka milutka, a jak przychodzi co do czego to bezwzględna. I like it! Misja babci Tsunade po prostu mną wstrząsnęła. Na po początku myślałam, że misja, którą jej wyznaczyła to powiedzenie Naruciakowi prawdy. Przeliczyłam się jednak. Ona kazała jej zaatakować sama siebie. Boże! I teraz Hana stała się zbiegiem Konohy. Powiem ci w tajemnicy, że mam nadzieję, że trafi do Akasiów^^ a tak będzie Itachi*.* może być ciekawie.
    Z wielką przyjemnością będę śledziła twoje opowiadanie.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciesze się bardzo, ze podoba ci się ta historia i zdobyłam nową czytelniczkę :D :*

      Usuń
  13. Witaj
    Moja siostra poleciła mi twojego bloga, a że uwielbiam Naruciaka i wszystko z nim związane to weszłam i postanowiłam przeczytać. Powiem szczerze, że zostałam pozytywnie zaskoczona, a mówiąc potocznie... to opowiadanie jest zarąbiste!!! Hana jest zarąbista!!!
    Kompletna odwrotność Minatka :-) No, ale tak spojrzeć to bardziej ona go przypomina niżeli jej syn... ten to ma odpały, ale i tak go wielbię :-) Z drugiej strony współczuje jej. Straciła brata, a przez pewien czas sądziła, że również jego syna...i jeszcze do tego ta misja... Nie no ja bym się wkurzyła! Ledwo co przyjechała, a już ją wyganiają, kurcze co za gościnność!
    Jednak momentem number one w tym rozdziale była pełna namiętności scena z Kakashim. A było tak pięknie!!! Już miała zamiar krzyczeć "gorzko", ale oczywiście ktoś wtedy musiał zapukać do drzwi.
    Hmmm ciekawa jestem z kim będzie Hana. Wydaje mi się, że tą misją chyba jest szpiegowanie u Akasiów, a tam gdzie są Akasie tam też jest Itachi. Ojojoj będzie gorąco!!!
    Ale z drugiej strony ona i Kakashi byliby piękną parą.
    Oczywiście nie mogę się doczekać następnego rozdziału:-)
    Serdecznie pozdrawiam
    i niech wena będzie z tobą :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jej dziękuje za tak miły komentarz. Bardzo się cieszę, że siostra ci go poleciała i ci się spodobał ;) Bardzo mnie cieszy to, ze pojawiła się nowa czytelniczka.
      buziaki dla ciebie i dla siostry :*

      Usuń
  14. Omm. Przeczytałam już wszystko : D. Po prostu... zajebiste xD. Zostaję wierną obserwatorką ^^. Cieszę się, że Ci również spodobał się mój blog ;-). Czekam na kolejny rozdział!
    he-is-like-heroin.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Hello :D
    przeczytałam wszystkie rozdziały i ubolewam, że ich tak mało, teraz tylko czekać na następne. Ciekawią mnie dalsze losy Hany, a to dziwne, bo poza SasuSaku za bardzo nie wychylałam się do innych opowiadań :P
    Czekam na dalszy rozwój wydarzeń związanych z misją Hany, chociaż po części się raczej domyślam na czym będzie polegała :)
    Dużo weny, pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej! Zobaczyłam twój spam u siebie i choć żadko na nie reaguję, tym razem postanowiłam przeczytać co nieco :) Może za sprawą tego nagłówka? Bardzo mi się poodba, tak btw :)
    Na początku opowiadanie, mówiąc szczerze, nie spodobało mi się za bardzo. Ale zmieniło się to o 180 stopni, kiedy przeczytałam drugi rozdział. Wtedy mnie naprawdę wkręciło! :) tak więć rozdział trzeci i czwarty przeczytałam z szeroko otwrtymi oczkami, starając się nie pominąć żadnej literki ^^
    Podoba mi się to, że w teoim opowiadaniu główną bohaterką jest dorosła kobieta, a nie jakaś nastolatka. To według mnie dosyć oryginalne... :D
    Sama fabuła też przypadła mi do gustu. Siostra 4hokage...całkiem cikawe. Tylko nie wiem czy coś pominęłam, czy to dopiero ujawni się z biegiem czasu, jaką ona misję dostała, której nie chciała nawet przyjąć do wiadomości? Intrygujące. W dodatku zaatakowała Tsunade, to musiało być coś niezbyt miłego...
    To tak jak już wspominałam, wciągnęło mnie to opowiadanie i myślę, że z chęcią przeczytam też kolejne rozdziały.
    Mam nadzieję, że szybko napiszesz kolejny :)
    Pozdrawiam!

    Jeśli masz ochotę, zapraszam też do mnie: http://dirty-ribbons.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Twój szablon jest gotowy do odebrania, znajdziesz go w notce nr. 069, szablon nr. 77
    Pozdrawiam!
    http://ministerstwo-szablonow.blogspot.com/
    PS. Nie zapomnij poinformować o adresie bloga na którym będzie znajdował się szablon ;)

    OdpowiedzUsuń

Layout by Sasame Ka