niedziela, 19 maja 2013

Two

Minęły dwa dni odkąd jestem w Wiosce. Dzień toczył się jak zwykle. To samo okno. Ci sami ludzie. Jedni biegali, jakaś parka stała i całowała się pod drzewem.. Jakiś pan zapytał się małego chłopca o godzinę. Była 13.45. Dzień jak co dzień. Stanęłam przed drzwiami Hokage. Zapukałam.
- Wejść - usłyszałam donośny głos przywódczyni wioski. Powolnym krokiem weszłam do środka, przed biurkiem z złożonymi dłońmi siedziała blondynka, a obok niej czarnowłosa.
- Wzywała mnie pani - stanęłam chowając dłonie w kieszenie spodni. Widziałam zdenerwowanie na twarzy Hokage. Obok mnie zjawił się członek Anbu.
- Wezwałam was obu ponieważ jesteście osobami, którym mogę ufać - kobieta wypuściła ciche powietrze z ust. Żadne z nas się nie odezwało.
- Kakashi Hatake w chwili obecnej jest nie zdolny do wykonywania misji. A Drużyna Kakashiego potrzebuje kapitana. Obaj zastąpicie Hatake. - zmarszczyłam brwi.
- Dlaczego my obaj akurat ? Wystarczyłaby jedna osoba- stwierdziłam . Hokage spojrzała na członka Anbu.
- Ściągnij maskę. - powiedziała. Tenzo...Odkąd pamiętam był nieudacznikiem. Uśmiechnęłam się. Aż tak wziąłeś się za siebie, że zostałeś przydzielony do Anbu?
- Od tej chwili daje ci nowe imię. Yamato, na czas bycie kapitanem Drużyny Kakashiego. Yamato masz szczególną umiejętność powiązaną z pierwszym Hokage. Dzięki naszyjnikowi, który podarowałam Naruto będziesz mógł zatrzymać Lisiego Demona, kiedy będzie chciał wyjść na zewnątrz.- moje myśli przerwała Tsunade.
- Tak jest Tsunade - sama - odezwał się.
- A co Hana do twojego pytania. Tak mógłby być Yamato tylko lub ty, lecz... - przerwała i ścisnęła mocniej palce ze sobą.
- Starszyzna także zgodziła się do przydzielenia jednego członka z drużyny Korzenia - ciche warknięcie.
- Więc Danzo przydzieli, któregoś ze swojego członka i nie jestem z tego faktu zadowolona - tym razem ostrzejsze warknięcie wydobyło się z jej ust. Danzo? Co nieco słyszałam o tym facecie. 
- I nie wiem kto to będzie. Mam złe przeczucia, co do tego kogoś. Ten stary dziad zawsze musi się wpieprzyć!- huk uderzenia przez piątą, a biurko roztrzaskało się na kilka kawałków.
- Dlatego wybrałam też Ciebie. Masz zdolności śledcze. Zdobywasz szybko informacje na temat danej osoby wystarczy, że tylko spojrzysz na tą osobę, a wiesz wszystko. - powiedziała już spokojniejszym tonem.
- Od tej pory jest to wasza misja. Drużyna Kakashiego o 15.00 będzie czekała na was przy polu treningowym numer 3. Yamato możesz opuścić pomieszczenie, a ty Hana zostań.
- Przydzieliłam cię do tej drużyny ze względu abyś mogła bliżej poznać Naruto - powiedziała stojąc przy oknie kiedy zostałyśmy same. No prawie same... Ten czarny beret stał w koncie patrząc na mnie. Nie cierpiałam tej dziewczyny.
Domyśliłam się..-mruknęłam po chwili ciszy kierując wzrok na plecy blondynki.
- To już tylko zależy od ciebie, czy powiesz mu prawdę - odwróciła się twarzą do mnie z uśmiechem. Przytaknęłam na zgodę. Zniknęłam w kłębie dymu.

~~~*~~~

Stałam na gałęzi jednych z drzew obserwując trojkę nastolatków. Coś ta dwójka nie za bardzo polubiła się z nowym członkiem drużyny. Szczególnie blondyn. Jego krzyki i wyzwiska słyszałam, aż tutaj. Kakashi miał racje był bardzo głośnym dzieciakiem. Tsunade ostrzegała mnie przed zachowaniami Naruto. Ciekawi mnie czy to prawda, że ma ten niezwykły dar. Zmarszczyłam brwi widząc w jego dłoni Rasengan. Opanował Rasengana? A więc zdolny z niego dzieciak skoro w tak młodym wieku udało mu się opanować twoja technikę Minato. Uśmiechnęłam się.
- Styl Wiatru - powiedziałam stając miedzy chłopakami. Odrzuciłam ręce na bok, dzięki czemu odepchnęłam ich obu na dwa metry. Westchnęłam
-  To ty ! - krzyknął blondyn stając na równe nogi.
- Nikt nie prosił cię abyś się wtrącała! - dodał. Patrzyłam na niego znudzonym wzrokiem. Ten drugi podniósł się również i zobaczyłam na jego twarzy uśmiech. Na pierwszy rzut oka widać, że fałszywy. Zmarszczyłam brwi. Więc to ty jesteś podwładnym Danzo.
- Więc to ty będziesz zastępować Kakashiego? - zapytała mnie dziewczyna stojąca obok z uśmiechem na twarzy.
- Taaak - włożyłam ręce do kieszeni spodni.
- Nie mówcie mi sensei, ani kapitanie tylko Hana- uśmiechnęłam się.
- Jak ktoś taki jak ty może zastąpić Kakashiego-sensei!- po raz kolejny doszły mnie krzyki blondyna.
- Nie wiem- wzruszyłam ramionami, a obok mnie pojawił się Yamato.
- Nie tylko Hana została kapitanem waszej drużyny, ale również ja!- uśmiechnął się.
- To jesteśmy, aż tak słabi żeby mieć dwóch Joninów? - blondyn się załamał.
- Na to wygląda, że potrzebujesz niańki żółta piczko - odezwał się czarnowłosy chłopak. Zamrugałam kilkakrotnie patrząc oszołomiona na chłopaka. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Czy ja się nie przesłyszałam. Gdyby Sakura nie trzymała blondyna doszło by znów do walki.
- Nie będzie łatwo.. - szepnął do mnie Yamato. Odpowiedziałam mu westchnięciem.


~~~*~~~


Staliśmy na pomoście, każdy z nich przedstawił się po kolei. Przez te pół godziny doszło do trzech bójek. Raz Yamato trzymał z Sakurą Naruto, a po tym było na odwrót. Przez co blondyn oberwał dwa razy. Opierałam się o belkę mostu. Nie opowiedziałam dużo o sobie. 
- Jakieś marzenia macie ? - zapytał członek Anbu.
- Moim marzeniem jest zostanie Hokage! - krzyknął Uzumaki, a moje źrenice powędrowały na niego. Ukryłam swoje zdziwienie na twarzy. To samo marzenie... Uśmiechnęłam się w głębi duszy. Coś w tym dzieciaku jest. 
- Nie mam marzeń - powiedział Sai ze swoim sztucznym uśmiechem
- Moim marzeniem jest to... żeby Sasuke wrócił do wioski - tym razem odezwała się Sakura. Sasuke Uchiha? Słyszałam na temat tego chłopaka, że odszedł do Orochimaru.
- Taa...- mruknął jakby załamanym głosem Naruto. Chyba ten temat dla nich był ciężki. Już rozumiem. Sądząc po wcześniejszych krzykach Naruto do Saia chodziło o to, że nigdy nie zastąpi on miejsca Sasuke. Czyli Sakura, Naruto i Sasuke są przyjaciółmi z drużyny. Sądząc po zachowaniu Naruto za wszelką cenę chce sprowadzić Sasuke do wioski. A Sakura ? Spojrzałam na nią. Darzy go wyjątkowym uczuciem zwaną miłością.
- Macie godzinę na przygotowanie się do misji - tym razem głos zabrał Yamato.
- Misji ? - zdziwił się Naruto.
- Wróciłem przed chwilą od pani Hokage. Misja polega na schwytaniu jednego z szpiegów Orochimaru. Za pięć dni ma zjawić się na moście Nieba i Ziemi. 
- Orochimaru - syknął Naruto zaciskając pięść i przymykając oczy. Przymknęłam powieki. Wężowaty skurwiel, który próbował zrobić ze mnie szczura laboratoryjnego.

~~~*~~~

Stałam przy jednym ze szpitalnych okien. Splotłam ręce na piersi. Z okna dostrzegłam biegające dzieci za piłką, a miedzy nimi pies. 
- Naruto dlatego tak ćwiczy bo za wszelką cenę chce sprowadzić Sasuke do wioski.- spojrzałam kontem oka na szarowłosego. Tak jak myślałam.
- Moje rozmyślenia się sprawdziły - odwróciłam się do niego opierając pośladkami o parapet okna.
- Czego byłoby można się spodziewać po śledczym i najlepszym szpiegu w wiosce - na twarzy Hatake wpełznął uśmiech.
- Zastanawiam się jak ty to robisz ? - zapytał.
-  Moje prawe oko nie jest takie same jak lewe - uśmiechnęłam się. Przytaknął. Do pomieszczenia weszła Tsunade, a z nią Yamato.
- Jak się czujesz Kakashi? - zapytała podchodząc do łóżka.
- Bywało gorzej - podrapał się z tyłu głowy.
- A wy jeszcze nie wyruszyliście ? - zapytała mnie.
- Musiałam się zapytać co nieco Kakashiego
- Jak nowy członek Drużyny ?
- Na imię ma Sai jest może o rok starszy od Sakury i Naruto. Ich pierwsze spotkanie, a doszło do czterech bójek. Sai jest bardzo tajemniczym chłopcem, aż za bardzo. Sądząc po jego zachowaniu mam wrażenie, że  wykonuje jakby misję będąc w drużynie Kakashiego. Przede wszystkim wydaje się fałszywym człowiekiem- powiedziałam, na co piata przegryzła wargę.
- Mogą być problemy pomiędzy Naruto i Saiem. - odezwał się Kakashi.
- Sakura również czasami traci panowanie nad odzywkami Saia. Lubi obrażać każdego z nich- dodał Yamato splatając ręce na piersi.
- Co ten Danzo kombinuje...Macie się tego dowiedzieć-spojrzała na nas.
- Przyprowadziłam Yamato  ponieważ ma do ciebie kilka pytań związanych z Naruto - dodała.
- Hmm?- w pomieszczeniu dało się usłyszeć mruk Hatake.
- Ile razy Naruto stracił panowanie nad lisem ? - zapytał czarnooki. W pokoju zapanowała cisza. Hatake myślał przez chwilę nad odpowiedzią.
- Ja byłem świadkiem jednego i były to trzy ogony, lecz...pan Jiraya był świadkiem dwóch. Pierwszy kiedy z Naruto wyrosły dwa ogony. Wygląd jest taki, że pokrywa go cała czerwona czakra. A zaś drugi raz... Był świadkiem czterech ogonów... Naruto zmienił się w mini lisa. Jego ciało pokryła krew zmieszana z czakrą, która niszczy jego ciało od środka.Nie rozróżnia przyjaciela od wroga, może nawet zabić. Kiedy pojawi się czwarty ogon musisz jak najszybciej go powstrzymać. - spojrzał na Yamato, który przytaknął. Więc tak to wyglądało. Zawsze zastanawiał mnie fakt jak może wyglądać Jinjuriki, który traci kontrole nad demonem. 
- Jest strasznie nadpobudliwym dzieckiem. Nie możesz dopuścić do tego aby lis przejął znów kontrole nad jego ciałem- myślenie przerwała mi pani Tsunade.
- Pieczęć z każdym dniem słabnie dlatego też Naruto nie radzi sobie nad kontrolą lisa- usłyszałam westchnienie Kakshiego. 
- Powierzam wam opiekę nad Naruto i miejcie oko na tego Saia - odezwała się piąta na co przytaknęliśmy.


~~~*~~~

- Spóźniliście się !!- krzyk blondyna dało usłyszeć się w całej wiosce. Co za krzykliwy chłopak.
- Zachowujesz się gorzej niż baba- mruknęłam przekraczając bramę wioski. Usłyszałam chichot Sakury i burkniecie pod nosem blondyna. Szedł obok mnie z rękoma włożonymi w kieszeń.
- Co mi się tak przyglądasz ?- zapytałam nie patrząc na niego, czułam jego wzrok na sobie. Kątem oka dostrzegłam jak odwraca wzrok.
- Jesteś bardzo tajemniczą osobą dużo o sobie, nie powiedziałaś - odezwał się po chwili.
- Nie lubię o sobie mówić - uśmiechnęłam się.
- Nie wiem czemu ale czuje, że staniesz mi się bliska jak Kakashi - sensei i reszta moich przyjaciół - na mojej twarzy malowało się zdziwienie. Chłopak obdarzył mnie ciepłym uśmiechem. Spojrzałam przed siebie
- Tak uważasz ? Chyba wiesz że czasami nie warto ufać człowiekowi zwłaszcza tak szybko- włożyłam dłonie do kieszeni spodni.
- Nie wydajesz się być fałszywą osobą. Może i nie należę do najmądrzejszych, ale wiem, że gdybyś była fałszywa babunia nie wybrała by cię do naszej drużyny- założył  ręce z tyłu głowy.
- A czyli, że jakbym została przydzielona do innej drużyny to była bym fałszywa?- uniosłam brew ku górze. Chłopak podrapał się z tyłu głowy. 
-  Chyba to źle zrozumiałem- zakłopotał się. Spojrzałam na niego nie ukrywając rozbawienia.
- Nie jest ważne kogo przydzieli się do drużyny. Najważniejsze jest to co ta osoba ma tu- puknęłam go palcem w głowę.
- I tutaj- pokazałam na serce - przyglądał mi się przez chwilę. Zauważyłam rumieńce na jego policzkach i szeroki uśmiech na twarzy. Uśmiechnęłam się spoglądając w jego błękitne oczy.
- Ej ej ej nie patrz tak na mnie... Ja nie jestem taki łatwy. Nie możesz mnie uwodzić nie na misji. Jak już możemy umówić się po misji na randkę! - krzyknął. Przymknęłam oczy i westchnęłam cicho. blondyn nawet nie zdążył mrugnąć, a moja pięść wylądowała na jego głowie, robiąc przy tym dużego guza. Stanął w miejscu trzymając się za głowę i skacząc z nogi na nogę. 
- Ty naprawdę nie masz rozumu w tej głowie... Dziwię się w ogóle, że zdałeś akademię...- mruknęłam idąc przed siebie cały czas. Kątem oka dostrzegłam tylko jak szedł z Sakurą za mną. Nawet nie wiesz jak jestem ci bliska. Uśmiechnęłam się. Czuje, że ta misja będzie miała dobre strony.


_________________

Rozdział nr. 2 już jest . :)
Kolejny nie wiem kiedy się ukaże.  Oczywiście nie jest za długi, jak już wspomniałam wcześniej nie lubię pisać długich ;) Co mam powiedzieć o tym rozdziale? No hmm... Nie wiem zostawiam to w waszych rękach. Może się wam spodoba, a może nie. W końcu to wy jesteście moimi kochanymi czytelnikami :D
Dziękuje wam za miłe komentarze. :*  
Do następnego Rozdziału ;) 
A i przepraszam za błędy ;) 

19 komentarzy:

  1. No nareszcie! ;D
    Rozdział bardzo mi się podobał, nie wyłapałam też jakiś rażących błędów.
    Jestem ciekawa co z oczami Hany, bo było wspomnane, że jedno nie jest takie jak drugie.. Hmm Hmm Brzmi ciekawie. Hana będzie dosyć blisko Naruto, więc ciekawi mnie czy powie mu prawdę? Lub może nasz głupiutki blondynek jakimś sposobem sam się o tym dowie? No cóż, poczekamy, zobaczymy. Jestem też choletnie ciekawa jak wplączesz w to opowiadanie Itasia? :3 Czekam na następną notkę , pisz szybciutko. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. fajny rozdział nie moge sie doczekać nexta!!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nareszcie nowy rozdział. Zastanawiam się o co chodzi z oczami Hany... i czy ona powie Naruto kim jest? Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojej no cudownie! Kazałaś nam dłuuugo czekać ale powiedzmy że było warto :D Jestem ciekawa jakie to szalone pomysły siedzą Ci w głowie. Mam nadzieje, że w późniejszej części opowiadania wplączesz gdzieś aspekt miłosny.... Ale to twoja wizja, ja mogę tylko mieć nadzieje że myślimy podobne. Czekam na next ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Yamato nigdy nie dorówna Kakashiemu i szkoda, że on nie będzie dowódcą. No, ale mus to mus. Niech przynajmniej szybko wyzdrowieje. ^^

    Hana się wydaje jakaś taka mądra, aż za mądra xD

    Orochimaru...Nienawidzę go! -.- Najgorszy człowiek (o ile można go nazwać człowiekiem) na świecie.

    Naruto jest słodki. :33

    Ogolnie mi sie podobalo.

    Czekam na next ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Najbardziej powaliło mnie zdanie " Na to wygląda, że potrzebujesz niańki żółta piczko" - to było genialne! :D No i podoba mi się charakter Hany :D Wszyscy robią z Orosia taką gadzinię, przykre.... ;< A ja go tak kocham! xD Sai, jak Sai, zachowuje się tak jak zwykle. No i ciekawi mnie jak się zgrają na tej misji.

    Czekam na następny rozdział! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ohayo!
    Bardzo, bardzo ciekawie piszesz, jesteś kolejną osobą, której styl pisania bardzo mi się podoba, wręcz zachwyca ;> Widzę, że opowiadanko jest w realiach mangi i anime, co również mi cholernie odpowiada ^^
    Może zacznę od głównej bohaterki, Hany. Jest genialna xd Uwielbiam postacie o silnych charakterach, w dodatku imponuje mi tym, że jest jednym z najlepszych szpiegów i w ogóle *-* Nie wiem do końca czemu, ale od razu poczułam do niej sympatię, serio, trudno jej nie lubić. Ciekawe, czy zdecyduje się powiedzieć Naruto o ich pokrewieństwie no i oczywiście ciekawi mnie jej relacja z Itachim, bo zakładam że jakaś jest lub będzie ;)
    Ahh, uwielbiam wprost, gdy pierwotne charaktery i osobowości poszczególnych postaci z anime są oddane, tak jak jest to u Ciebie <3 Rozwrzeszczany Naruto, wredny, fałszywy (jak na razie) Sai... Pięknie :D
    No nic, czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział, ciekawe jak się potoczy ta misja ;>
    W wolnej chwili zapraszam też do mnie http://sasukemardi.blogspot.com/
    Pozdrawiam serdecznie i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Co tam błędy, liczy się sam rozdział, który jest świetny. Najlepszą była ta odzywka Sai'a do Naruto.

    PS Musisz mi skomać, w końcu jest ten twój upragniony rozdział
    Buziaki
    Hanare :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Heey:) Boski rozdział, warto było poczekać żeby akcja się nieco rozwinęła.. Teksty Saia - hahahahaha, żółta piczka o jezuu hahaha:D nie mogę się przestać z tego śmiać. Ale zaraz, zaraz czy Hana uważa,że Yamato - mój cudowny, najlepszy - Tenzou był niegdyś nieudacznikiem? ;_; yhh no way, teraz jest kapitalną postacią :D
    Hana wydaje się być mądra, zaintrygowałaś mnie apropos tej umiejętności oceny człowieka po pierwszym spotkaniu, liczę na szczegóły:3
    Pozdrawiam, mnóstwa weny życzę;)
    [www.shinobiway.blog.pl]

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczny ! ! !Rany,naprawdę ^^.Sai i to jego wyzwisko -,-...ZABIĆ ! ! !Aha,możesz mi podać program w którym robisz szablony?Z góry arigato ^^.

    Kataki

    OdpowiedzUsuń
  11. Klimatyczne opowiadania. Bardzo mi sie podoba.!
    Swietnie piszesz, wyglad bloga jest mega.
    Czekam na kolejny rozdzial. Musze obczaic reszte rozdzialow :) Pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Pojawił się Yamato, co mnie baaardzo cieszy, uwielbiam go ^^!
    Zaintrygowałaś mnie postacią Hany, a w tym rozdziale szczególnie zaciekawiły mnie jej oczy :D
    Jestem ciekawa dalszego ciągu wydarzeń, pojawienia się Itachiego i oczywiście reakcji Naruto jak się dowie kim jest Hana :D
    Czekam na kolejny rozdział, przesyłam duuużo weny i żelków, buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Eh ten nasz głupiutki Naruto. Nie widzę ,żadnych błędów. Oczy.... Co z oczami Hany? Ogólnie jej postać sama w sobie jest interesująca :) Jak Naruto dowie się prawdy? Pisz szubko następny , bo nie mogę się doczekać! ;*
    Weny , dużooooo weny ci życzę <33

    OdpowiedzUsuń
  14. w Końcu znalazłam odrobinke czasu bym mogła zajżeć na twojego bloga i na szczęście :)

    Bo ten rozdział jest jak zwykle super:) Jest długi to ja lubie :)
    Jest ciekawy i wciągający
    Nie mogę się doczekać kolejnego

    Zapraszam na nowy rozdział:)

    http://konoha-ninja-watashi-ami-desu.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  15. A ja dopiero teraz ogaręłam, że nie napisałam komentarza, jaki wstyd!

    No, ppodobało się, tylko czeemu tak krótko? ;/ Interpunkcja trochę lepiej, heh.

    CZekam na neeexxta xD

    Yami.

    OdpowiedzUsuń
  16. oooo, ciekawie ciekawie :) Szczerze to bardzo podoba mi się ten rozdział, szczególności wszystkie sceny, w których uczestniczy Hana z Naruto.
    Ciekawi mnie jak im pójdzie ta misjia :) Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  17. Uch właśnie widzę, że cosik się sknociło. No nie fajnie.. A i jeszcze, muszę dodać ( kwestie formalne ), że aby zamówienie zostało przyjęte na blogu zamawiającego musi się pojawić link do szabloniarni. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahhahah !
    Jak bym widziała twoją rozmowę z Jarasem :D
    Masz w Ryj -.- Dlaczego Yamato w to wmieszałaś, a Kakashiego okaleczyłaś -.-
    Ja chce tu KAKASHIEGO !!!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Sakurcia jak zwykle o jednym, że tak powiem - pie*doli. Nienawidzę Sasuke, nienawidzę Sasusaku... -__-'
    Ostatnia scena mi się bardzo podobała; zwłaszcza ten gest z rozumem i sercem.
    Mknę dalej!

    OdpowiedzUsuń

Layout by Sasame Ka